Archiwum 01 lutego 2006


lut 01 2006 -67-
Komentarze: 3

przychodzi taki moment podczas kazdej sesji, kiedy nie mam juz sily na nic... ani tej psychicznej ani fizycznej... ucze sie a nie widze zadnych efektów.. przeczytam cos i wydaje mi sie, ze to pamietam... biore na nastepny dzien te same notatki i znowu od poczatku musze przez to przebrnąć, bo zupelnie nie kojarze o czym czytalam... jeszcze na poczatku stycznia bylam w stanie chłonąc wiedze jak gąbka, ale po całym miesiącu nauki i pracy na zmiane bez zadnego dnia wolnego wysiadłam...
jeszcze 3 egzaminy przede mna.... nie mam sily... juz nie moge... nie dam rady... jedyne co mi sie chce to płakac z bezsilności... a nic nie wyprowadza mnie bardziej z równowagi jak to, gdy ktoś mi mówi, ze przeciez nie musze miec samych 5... a własnie ze musze.... i to nie jest za wysoko postawiona poprzeczka ani chora ambicja.....

i jeszcze mój mały Mareczek chory... i smutno mi jak widze, jak źle sie czuje,  a ja nawet nie mam czasu, zeby poglaskac po głowce i przytulic... :(

na skraju wyczerpania sie znalazłam.... juz nie moge... nie mam siły...

my_destiny : :