udało się, udało! nad morzem leje! nie będę musieć pokazywać swoich wdzięków całemu światu buahahaha :) moje modlitwy zostały wysłuchane :P
a tak na powaznie to pogoda dość powaznie pokrzyżowala nam plany... co prawda ja takiego obrotu sprawy sie spodziewałam, bo ile razy ja gdzieś sie wybieram, tyle razy leje, wiec w sumie juz przygotowałam sie na deszcz.. ale moja siostra jakoś chyba nie bardzo zdawała sobie sprawe z tego, ze nad morzem też czasem leje, a kiedy odkryła tą smutną prawdę stwierdziła, ze nasz wypoczynek trzeba przesunąć na czas bliżej nieokreślony, czyli wtedy kiedy będzie pogoda... a czy ona nie rozumie, ze dopóki w planach będzie nasz wspólny wyjazd słońce nie zaświeci? i tak będzie sobie czekać do września :P to moze ja lepiej zrezygnuje dla dobra innych? :P
jednak jak wynika z wszelakich prognoz pogody w przyszłym tygodniu piekna pogoda szykuje się na południu, czyli słońce chce nadrobic zaległości z ostatnich dni, kiedy u nas nie pojawaiało sie wogóle... i co teraz zrobić? no jak to co? skoro mojej siostrze potrzebna jest do udanego wypoczynku tylko woda i słońce to zaproponaowałam zebyśmy rozbili namioty nad zalewem Czorsztyńskim - jakies 30 km od mojego domu :P po co to się tłuc przez całą Polske skoro tak blisko wody pod dostatkiem i słońca, a w razie deszczu do domu na noc można wrócić i napewno dachu z nad głowy nam nie porwie :P a w sumie przeciez jakby tak bardzo zalezało nam na namiotach to rozbijemy pod blokiem, wody w miskach sobie przyniesiemy i wakacje na całego mozemy sobie zrobic :) no i mój problem sie rozwiąze, bo przeciez naokoło będą sami znajomi, więc uwagi na moje skąpe odzienie zwracać nie będą :P a nawet jeśliby mieli nacieszyć oczy to wole, żeby nacieszyli sie moim widokiem sąsiedzi niż jacyś nadmorscy panowie dla których to nic dziwnego :P ze tez niektorzy to nie myślą wcale, tylko ciągną za tłumem nad morze :P