Archiwum 01 lipca 2005


lip 01 2005 -2-
Komentarze: 2

miło wiedzieć, ze ktoś chce czytać to, co tutaj nastukam... dziekuje za takie miłe powitanie :* i gratuluje dociekliwego sledztwa:)

troszke sie podziało przez ostatni czas...
z tych mniej ciekawych rzeczy to to, ze nie zajmuje sie już Maleństwem i tęsknie za nim straszliwie :( sama postanowiłam, ze musze odejść...znalazłam prace duzo lepiej płatna (jak wydawało sie na pierwszy rzut oka), prace o której zawsze marzyłam i ktora scisle wiązała sie z moimi zdolnościami a do tego 5 minut drogi od domu :)
szybko jednak okazało sie ze byłoby to zbyt piekne zeby mogło być prawdziwe i po dwoch tygodniach zrezygnowałam, a wtedy juz nie miałam powrotu do Maleństwa, bo jego rodzice znalezli juz nowa opiekunke :/ którą nota bene ja wdrazałam do jej nowej roli, a z kazdym jej nieporadnym ruchem załamywałam ręce... jednym słowem była mała katastrofa i w chwili obecnej jestem baaardzo ciekawa jak ona sobie radzi..
ale wracajac do mnie... kiedy zrezygnowałam po dwoch tygodniach (nie dostając za to ani złotówki) stwierdziłam, ze nawet mi to odpowiada, bo własnie zaczynała sie sesja, wiec wolny czas był bardzo pożądany... sesje zakończyłam z wynikiem (niech będzie) zadowalającym dla mnie a dla kogos innego pewnie bedącym szczytem marzeń... została mi tylko matematyka na wrzesień, a to z powodu mojej choroby, ktora zaatakowała w najmniej oczekiwanym momencie... na szczescie dzieki zlotemu sercu a moze raczej racjonalnemu mysleniu mojego wykładowcy ocenka z matematyki bedzie wpisana w okienku pod nazwa 'pierwszy termin' :D
ogolnie rzecz biorąc mam teraz full wolnego czasu... nie ma pracy, nie ma studiów (ha bo zapomniałam dodac jeszcze ze po bardzo długich przemysleniach zrezygnowałam ze studiów dziennych, ale o tym kiedy indziej) i prawde mowiac nie potrafie znalezc sie w obecnej sytuacji... nigdy w moim zyciu tak nie było zebym nie miała nic a nic do roboty.... ale sa dobre tego strony :) pochłaniam ksiazki jedna za druga :) wysypiam sie jak nigdy :) cudowne zycie leniwca :) a te troszke gorsze: brak kasy :/ (bo mądra Paulinka nie pomyślała zeby cos sobie odłozyc jak praca byla :/)
a do tego wszystkiego Migdał ma tyle roboty co ja wolnego czasu i nawet nie ma czasu zeby spotkac, a jak jest czas to sił mało, wiec plątam sie tak z dnia na dzien po domku i zastanawiam sie dlaczego jeszcze nie doszło do mega hiper awantury z moją mamą :P ale to akurat dobrze (tak tylko sie zastanawiam :P)

my_destiny : :