Archiwum 10 lutego 2006


lut 10 2006 -73-
Komentarze: 6

popijam sobie kawe z niebieskiego kubka, który kupił mi Mój Chłopczyk, zebym miała coś swojego w pracy... a ze w pracy nie jest mi potrzebny to cieszę się nim w domku :)... którąś godzine z koleji siedze nad statystyką, pisze ściągi (ja pisze ściągi - godne zapamiętania), próbuje rozwiązywać zadania i nawet mi to wszystko jakos idzie... bez stresu, powolutku, nikt ani nic mnie nie pogania... pogodzona z tym, ze moge jutro tego nie zaliczyc a jeśli zalicze to moge miec tylko 3...  i nie przeraza mnie to... nie bedzie stypendium to nie bedzie.... trudno... wiekszość ludzi sie bez tego obchodzi, wiec ja tez mysle ze sobie poradze :)...
sprawdziłam stan konta, pododawałam, poodejmowałam co trzeba i wyszło mi, ze spokojnie bede sobie zyc za te pieniązki, które odłozyłam jeszcze pare miesiecy... jaki z tego morał? pracy tez na gwałt nie potrzebuje... napatoczy sie jakaś to nie pogardze, ale szukać i starać sie nie będę... nie mam juz ochoty na takie zycie jakie wiodlam przez ostatnie kilka miesięcy... podobno pracuje sie po to, aby zyc a nie na odwrót... będę trzymac sie tej zasady...

"razem ze mną nie spiesz się... nie ma po co, nie ma gdzie......"

my_destiny : :