-87-
Komentarze: 4
jak co roku o tej porze Paulince zachciało sie wywoływać wiosne... no i ma za swoje... chcialo sie jej chodzic w letnim płaszczyku, krótkich spodniczkach, bluzeczkach, które nie zakrywaja brzuchola, no to ma co chciala... lezy teraz nieprzytomna w łóżku i śni sie jej, ze podłaczona do kroplówki jest... a jak ogólnie wiadomo, gdy takie ustrojstwo sie ma przyczepione do ręki to z ruszaniem kiepsko, wiec lezy taka nieruchoma, bo pewna jest, ze to co sie śni to prawda... i rozróżnic nie moze co snem a co jawą jest i czy noc czy dzień mamy... nic nie wie... a kazdy najmniejszy ruch sprawia ból... i żoładek jakiś taki tez sie zbuntowany zrobił... poza kleikiem ryzowym niczego nie przyjmuje....
chciała to niech ma... moze na nastepny raz nie pochłonie całej paczki suszonych moreli w przeciagu 10 minut i nie wyskoczy z odkrytym czymsietylkoda, gdy pierwszy wiosenny promyczek słońca nieśmiało przebije sie przez chmurki...
taka to ta Paulinka niemądra...a jutro pasowałoby jej w dośc dobrej formie sie w krk pokazać... i jak to zrobic? no jak?
a z wiosny trzeba korzystac i tak :)
technika numer A)
wodka
technika numer B)
wiecej wodki
technika numer C)
syrop domowej roboty z cukru cytryny i cebuli.
wkladamy wszystko do sloika stawiamy na kaloryferze celem wytopienia/stopienia/wymieszania sie wszystkich sokow. tak trzymamy chyba przez noc. a rano wypijamy. czynnosc powtarzac az sie znudzi.
moja babcia tak robila i dawalo rade.
a!
jeszcze jest
technika numer D)
wiecej seksu. bo jak wiadomo seks jest dobry na wszystko :D (ale biorac to pod uwage ja powinienem byc martwy hehehe)
Dodaj komentarz