-77-
Komentarze: 4
kolejna godzine z rzedu buszuje po wirtualnej rzeczywistości poszukując rzeczywistego mieszkania... w mojej wyobraźni wygląda ono tak: znajduje sie we względnym centrum Krakowa, w bloku, na pierwszym piętrze, ma jeden pokój, osobną kuchnie, łazienke z przysznicem koniecznie... jakies 30 m kwadratowych, na których znajduje sie pralka, kuchenka, lodówka, łożko, szafa, stół (biurko)... miesiecznie zamykam sie ze wszystkimi oplatami w granicach 600 zł.
rzeczywistość wygląda tak: takie mieszkanie jak mi sie marzy kosztuje miesiecznie ok. 1000 zł, dlatego moge iść na jakieś kompromisy jezeli chodzi o jego wyposazenie i lokalizacje...
no dobra... znalazłam wiec kilka interesujących mnie ofert i co? i tu sie zaczynaja kolejne schody... juz nie natury finansowej a emocjonalnej...
problem emocjonalny nr jeden nazywa sie: jak mała Paulinka poradzi sobie sama w Wielkim Mieście będąc tam zupełnie sama?
problem emocjonalny nr dwa nazywa sie: jak Mareczek bedzie czuł sie bez Paulinki i jak Paulinka bez Mareczka?
od bardzo dawna o niczym innym nie marze jak o tym, zeby sie wyprowadzic nareszcie z domu... w tamtym roku miałam juz namaistke tego jak to wygląda i nie powiem zeby mi sie nie podobało... tylko ze w tamtym roku nie mieszkalam sama... a teraz nie dzieliłabym mieszkania z nikim... zaczełabym pewnie szybko szukac jakiegos zajecia zeby dac sobie jakos rade i pewnie juz bym sie do domu na stałe nie wróciła... i taka perpektywa podoba mi sie bardzo... tylko ze boje sie... boje sie wykonac pierwszy krok... boje sie, ze za bardzo bede tesknic, ze sobie nie dam rady, ze nie bede miała z kim wieczorem porozmawiac, boje sie chyba najbardziej samotności i tego, ze wcale nie jestem taka odważna zeby zostawic tutaj wszystko i uciec...
lubie nowe wyzwania, lubie zmiany, ale chyba tej tak drastycznej sie boje...
wiec moze jeszcze nie teraz? moze nie nadeszła jesczez odpowiednia pora?
a moze poprostu ja potrzebuje kogos kto by mnie do działania popchnął? a jak narazie nikomu sie moj pomysł nie podoba...
a z mieszkaniami, to w miare tanie i super nowiutkie sa na Gorce Narodowej...kumpela tam mieszka i za 600zl ma niesamowita kawalerke. Tylko, ze z dojazdem jest troche gorzej, bo jednak do centrum jest kawalek
Dodaj komentarz