lis 18 2005

-52- (hasło)


Komentarze: 4

były ostatnio gorsze dni... rzeklabym nawet ze takie bardziej gorsze od tych gorszych...a kto był ich przyczyna? moja mama :( juz zapomniałam jaka ona potarfi byc... zapomnialam bo przez 3 miesiace razem nie mieszkałysmy... i kiedy widziala mnie raz na tydzien było wszystko ok... do chwili kiedy wprowadzilam sie spowrotem... zaczeły sie problemy o wszystko... ale sama siebie przeszła, kiedy zaczela mnie wyzywać od kurw i szmat, bo wróciłam do domu ok 24... gesta atmosfera utrzymuje sie cały czas... do tego stopnia jest kiepsko, ze mama Marka zaproponowała mi zebym sie do nich wprowadzila.... propozycja zostala odrzucona przeze mnie, bo chyba to nie byloby dobre rozwiazanie, ale z drugiej strony rozwazamy z Markiem opcje wynajecia wspólnego mieszkania...

...
a dzisiaj mialam byc w Krakowie... ba, miałam miec nawet jakies smieszne zaliczenie z angielskiego i w chwili kiedy juz bylam spakowana, miałam opuszczać mieszkanie, zadzwonil telefon :) i co sie okazało? angielski mi odwolano, wiec zostalam sama z nadprogramowym wolnym dniem :)... najpierw wiec poszłam z Markiem ugotowac obiad, potem wspólna kawka, odprowadzka do pracy (ja juz swoje godzinki odrobiłam rano :) a wspominalam juz ze pracujemy razem? od tygodnia :) a wczoraj podpisałam umowe.. narazie na okres próbny do 14 lutego... coz za znamienna data :) )...potem poszłam do sklepu i kupiłam stos gazet, dlatego pozwolicie mi teraz zaszyc sie w łożeczku razem z moimi nowymi nabytkami? :)

w powietrzu nowy zapach Calivina Kleina EUPHORIA.... bardzo mi sie podoba :)

my_destiny : :
18 listopada 2005, 20:40
ehh znam to bardzo dobrze PAulitko, tylko zazwyczaj słyszę wszystkie te obelgi od ojca. ehh w sumie niewielka różnica. a Marka to tylko pozazdrościć. przytulam
ps. wiem, że Tobie moge powiedzieć wszystko Paulitko, szkoda tylko że przytulić tylko wirtualnie można :* 3miej się
cici
18 listopada 2005, 17:25
hmm...to trudne kiedys najblizsi wyzywaja Cie od najgorszych... ale to jednak rodzina, a rodzine tak czy siak sie kocha... a na wynajecie wspolnego mieszkania przyjdzie czas...
nie ma jak to miec faceta nawet w pracy przy sobie;)
milej lekturki
18 listopada 2005, 17:07
Poukłada się...hmm..własne gniazdko :)
18 listopada 2005, 17:03
Masz racje, wyprowadzka do Marka niewiele by tu pomogla. Ucieklabys od problemow, ale pozniej mogloby byc gorzej. Dlatego bardzo dobrze ze zostalas. Nononono, wspolne mieszkanie z Markiem :) Mam nadzieje ze szybko cos znajdziecie.

Dodaj komentarz