wrz 11 2005

-43- (hasło)


Komentarze: 5

spotkalismy się... przypadkowo, ale kazde z nas moglo przewidziec, ze w tym miejscu i o tej porze sie spotkamy...
nie udalo mi sie wychwycic jego spojrzenia, nawet tego ulamka sekundy, w którym dotarlo do niego, ze obok stoje ja...
a ja całkiem inaczej... patrzyłam na niego nie kryjac sie z tym.... patrzyłam na człowieka, z którym spedziłam cztery lata swego zycia i nie wiedziałam jak mam sie czuc... nie cieszyłam sie, ze go widze, nie byłam na to zla, ze sie spotkalismy... jedyna myśl, ktora przemykała mi przez glowe tam i z powrotem wygladala mniej wiecej tak: 'chciałabym  z nim porozmawiac, jak kiedys... '
nie pozwolil mi na to, uciekł tak szybko jak było to mozliwe... udając, ze mnie nie widzi, uciekał przed moim wzrokiem, który mówił: 'czekaj'....
z najbliższej osoby jaka miałam na tym świecie zamienił sie w osobę obcą.... takiego go nie znałam....

nie płacze i nie rozpaczam z tego powodu, to była moja decyzja i nie załuje jej.. i wcale nie dlatego, zeby z Markiem było mi cudownie i zebym temu zwiazkowi dawała jakiekolwiek szanse na dalszy czas.... wiem, ze dobrze zrobiłam, bo dzieki tej decyzji Migdał juz nigdy nie zostanie przeze mnie skrzywdzony, juz nigdy nie poczuje jak to jest byc zdradzonym.... kocham go i nigdy nie przestane, tego jestem pewna...  

my_destiny : :
Dotyk_Anioła
16 września 2005, 18:33
Przypadkowe, celowe spotkanie... Nie wiem czy dobrze zrozumiałam notke - zmeczona juz jestem... Ale czy rozstałas sie z Migdałem? Pamietam jak obie przezywałysmy rozstanie z naszymi mezczyznami... I jak bardzo byłas szczesliwa, kiedy sie zeszliscie.. :(
12 września 2005, 17:32
Paulitko, wiesz równie dobrze jak Ty wiem, jak ktoś najblizszy potrafi zmienić się w kogoś obcego, w kogoś kogo mogłoby się wydawać nie znamy. teraz z perspektywy czasu myslę, że M nie zmienił się, schował się jednak za maską, której nigdy wcześniej mi nie pokazał... a ja zrobiłam wielką głupotę Paulitko. dzisiaj od samego rana dowiaduję się co działo się na sobotniej imprezie, i wcale mi się to nie podoba. ehh a jutro... :(
cici
12 września 2005, 15:18
jesli nie zalujesz swojej decyzji to znaczy, ze byla sluszna... to ty musisz sie czuc dobrze z tym co robisz...
12 września 2005, 10:58
\"...Jesli cos kochasz, pozwol temu odejsc, jesli jest Twoje - wroci do Ciebie, jesli nie, to nigdy nie bylo...\"
o_t_e
12 września 2005, 08:22
...czy to dobre rozwiazanie... czas pokaze... a moim zdaniem... eee ono tu nie wazne... ale wiesz - nadla podtrzymuje ze jestes madra dziewczynka:)...

Dodaj komentarz