kwi 11 2006

-90-


Komentarze: 5

najpierw bolał mnie brzuch i to tak bardzo niezidentyfikowanie... potem był kaszel, który męczył bardzo... po tygodniu kaszlu zawodowego gruźlika nastąpiło kilka dni przewy od choroby, po to aby dzisiaj z jakąś siłą dziwną zaatakował mnie ból gardła...
i tym oto sposobem dowiedziałam sie, ze jestem hipochondryczką...
no jak zwał tak zwał... fakt jest faktem, ze od kilku tygodni oprócz tego, ze zaliczam wszystkie choroby po koleii, zaliczam także dziwne stany psychiczne, które chyba ogólnym rozchwianiem są spowodowane...

nie bede mówić juz kto na tym najbardziej cierpi, bo to chyba jasne...

wracam do łóżka... leczyć sie trzeba... jakoś :/

my_destiny : :
paulita=> J
12 kwietnia 2006, 16:44
Jordanku szamana szukaj koniecznie, bo konwencjonalana medycyna zawodzi :P i adres mu dobry podaj, bo to na podtatzańskiej potrzeba tajemnych mocy :)
J2
12 kwietnia 2006, 10:25
to sikorskiego prawda? :/ nigdy nie wiedzialem gdzie sie konczy podtatrzanska juz....
12 kwietnia 2006, 10:24
oj-joj. jedna z rzeczy ktoras najbardziej nie lubie (oprocz gotowanego miesa) jest smutnosc i chorosc osob mi drogich. dlatego ide szukac jakiegos szamana w londynie coby zeslal dobra karme do jednego naroznego pokoju na parterze w bloku na sikorskiego :D rachunek wyslem poczta :P
ci
12 kwietnia 2006, 10:16
oj na swieta nie mozna chorowac!!!
11 kwietnia 2006, 22:31
oj ty chorowitku :( Wracaj do lozka wracaj, a pan Marek niech cie glaszcze po glowce i lekarstwa podaje :)

Dodaj komentarz