sie 13 2005

-24-


Komentarze: 9

nie tak wyobrażałam sobie to spotkanie... spotkanie po dlugich trzech tygodniach... po tygodniach pełnych tesknoty, wyczekiwania na najmniejszego chociaz eska, po tygodnicah samotności...

wczoraj było wszystko w porządku... tak mi sie przynajmniej wydawalo... a dzisiaj wyszedl ze słowami 'lepiej skończyc to teraz, niż jakby to mialo sie skończyć później'...

i znowu poszło o ten pieprzony wyjazd do Londynu...  

my_destiny : :
Dotyk_Anioła
05 września 2005, 21:24
Przykre słowa, wypowiedziane z ust tej najkochańszej osoby... Za która tak się tęskni i wyczekuje... :(
15 sierpnia 2005, 20:07
ojej...przykro mi... ale taki wyjazd zbliża... przynajmniej powinien, bo wtedy mozna tęsknić, odnaleźc się na nowo i znowu kochać...
14 sierpnia 2005, 12:11
:(
13 sierpnia 2005, 21:43
ojj... przytulam Cię Paulitko :* wiesz słowa, czyny innych osób często psója nasze wyobrażenia o jakiejś chwili... przykro mi bardzo... smutno i w ogóle nijak bo przecież u was już zawze miało być dobrze :( ale jeszcze się poprawi... bo innej opcji w tej grze nie ma... tylko powiedz mi Paulitko dlaczego ja nic nie wiem jeszcze o jakimś Londynie? przegapiłam coś?? 3maj się i pamiętaj że po każdej burzy wychodzi słońce (Boszkowo gdzie spędziłam ostatnie 6 dni jest wyjątkiem, ale każda reguła musi mieć wyjątek, więc jeśli jest wyjątkiem Boszkowo to wasze sytuacja musi trzymać się reguły)... tule i pamiętaj, że wiesz gdzie mnie szukać, w razie czego wskakuj w pociąg i przybywaj :*
cici
13 sierpnia 2005, 19:32
hmm...moze jakos jeszcze da sie zalagodzic sytuacje?
13 sierpnia 2005, 18:34
ale pociesze Cie! Kiedy ona chodzila do LO, on juz studiował, mieli do siebie dosc daleko i widzieli sie NAJCZESCIEJ co dwa tygodnie (zdarzalo sie co miesiac, czasem co dwa (bo poza tym ze sie uczyl mial jeszcze prace)) i czesto sie im przez to psulo, kłócili sie, pare razy mysleli ze sie rozstaną, a teraz przyszly wakacje, zaczeli czesciej ze sobą przebywac, wszystko zrobilo sie super i niedlugo beda ze sobą mieszkac w czasie studiowania :)
13 sierpnia 2005, 18:31
moje baaaaaaaaaardzo bliskie kumpele (az sie prosi zeby powiedziec PRZYJACIÓŁKI) tez wyjechaly na studia [znaczy sie chwilowo na dwa miesiace ale to tylko kurs, a niedlugo pojada juz calkiem ;( ] i ja to kurcze juz strasznie przezywam, a co dopiero jakby moj chop mial tak wyjechac?! W internacie mieszkalam z Alką [siostra Krycha], chciala pojechac na studia do Niemczech, ale tez porobily sie przez to problemy z chlopakiem (na poczatku mowil ze to jej decyzja, ze to jej przyszlosc itd. i ze sie z tym pogodzi, a im bylo blizej wyjazdu, tym bardziej byl przeciw) no i w koncu zostala... Ale nie wiem czy dobrze zrobila. Okaze sie. Oby!
13 sierpnia 2005, 13:18
o cholera :/ Ale ja wiem ze to sie nie skonczy :)
13 sierpnia 2005, 12:57
Dlaczego chodzi o te wyjazdy... :( I w ogóle dlaczego ludzie muszą wyjeżdzać :/

Dodaj komentarz